"Tanzania - Kilimandżaro, Safari, Zanzibar"
Wykłady i spotkania
13 listopada 2015
Kasztel w Szymbarku
Spotkanie z podróżnikiem Elżbietą Wiejaczką
"Niektórzy mówią, ze wejście na Kilimandżaro to pestka, a potem okazuje się, ze najbardziej wysportowani nie wchodzą z powodu choroby wysokościowej. Powyżej kilku tysięcy metrów zaczynają się bóle głowy, przewroty w żołądku i trudności z oddychaniem. Powyżej kilku tysięcy metrów zaczyna się też intensywny błękit nieba, na którego tle odcina się śnieżna Góra. To dla tych widoków i dla wędrowania opuszczamy dom. W pewnym momencie najważniejsi okazują się ludzie, którzy idą obok - przewodnik i jego pomocnicy. To oni sprawdzają, czy nasz przyspieszony oddech jeszcze mieści się w normie, to oni zachęcają, żeby iść, kiedy zmęczenie podpowiada nam odwrót. Oni rozgrzewają zmarznięte dłonie, podają ginger tea, niosą plecak najsłabszym...
A potem zmieniamy klimat - jedziemy na safari, gdzie słonie podchodzą do jeepa na odległość kilku metrów, a lwy ocierają się o kola samochodu i na Zanzibar pełen przypraw i owoców morza. Wypoczywamy w cieniu palm, zaprzyjaźniamy się z Masajami i... nie chcemy wracać!"
{gallery}galerie/2015/11.13-tanzania{/gallery}
"Niektórzy mówią, ze wejście na Kilimandżaro to pestka, a potem okazuje się, ze najbardziej wysportowani nie wchodzą z powodu choroby wysokościowej. Powyżej kilku tysięcy metrów zaczynają się bóle głowy, przewroty w żołądku i trudności z oddychaniem. Powyżej kilku tysięcy metrów zaczyna się też intensywny błękit nieba, na którego tle odcina się śnieżna Góra. To dla tych widoków i dla wędrowania opuszczamy dom. W pewnym momencie najważniejsi okazują się ludzie, którzy idą obok - przewodnik i jego pomocnicy. To oni sprawdzają, czy nasz przyspieszony oddech jeszcze mieści się w normie, to oni zachęcają, żeby iść, kiedy zmęczenie podpowiada nam odwrót. Oni rozgrzewają zmarznięte dłonie, podają ginger tea, niosą plecak najsłabszym...
A potem zmieniamy klimat - jedziemy na safari, gdzie słonie podchodzą do jeepa na odległość kilku metrów, a lwy ocierają się o kola samochodu i na Zanzibar pełen przypraw i owoców morza. Wypoczywamy w cieniu palm, zaprzyjaźniamy się z Masajami i... nie chcemy wracać!"
{gallery}galerie/2015/11.13-tanzania{/gallery}
Â