Beata Zalot / „Pastele”
Wystawy
20 lipca 2018 - 15 sierpnia 2018
Dwór Karwacjanów
Beata Zalot z zawodu i pasji dziennikarka, przez 13 lat redaktor naczelna Tygodnika Podhalańskiego. Dla równowagi psychicznej pisze wiersze, opowiadania, w bezsenne noce zajmuje się malowaniem i ceramiką. Pieniądze trwoni głównie na podróże. Za każdym razem jednak z radością wraca do rodzinnego Gronkowa na Podhalu.
Jej środkiem świata jest oddalona dwa kilometry od domu magiczna Cisowa Skała. Jest rodowitą góralką (po mamie pół – Gąsienica). Zamiast owiec hoduje koty. Autorka tomików poezji: "Przesyłki ciszy", "Pomiędzy", "Szepty", "Anioł w ogrodzie", a także zbiorów opowiadań "Ozwa" i "Opowieści niedoskończone".
Strona autorska: www.beatazalot.pl
Mój dom jest ze słomy i cynamonu
pachnie latem
brzęczy muzyką pszczół
zbudowałam go
pomiędzy prawdą a kłamstwem
na wodzie
i na marzeniach
na spotkaniu świtu z dniem
kiedy jesienią łatam w dachu dziury
myślę sobie
co to za dom
który porusza się od wzruszeń
przemaka od łez
a ściany przezroczyste jak skrzydła ważek
nie chronią nawet od myśli
a jednak tu jestem
przed zimą wyścielam podłogi
łupkami szyszek
i pierzem zimorodków
ofiarowanym przez wiatr
sublokatorzy od siedmiu boleści
pasikonik, wiewiórki i Bóg
trwają ze mną od lat
dziwię im się
tak jak dziwię się światu
i sobie
tu jest
tak po ludzku
niewygodnie
{gallery}galerie/2018/07 lipiec/2018.07.20_Dwor_BEATA_ZALOT_pastele_wernisaz{/gallery}
Jej środkiem świata jest oddalona dwa kilometry od domu magiczna Cisowa Skała. Jest rodowitą góralką (po mamie pół – Gąsienica). Zamiast owiec hoduje koty. Autorka tomików poezji: "Przesyłki ciszy", "Pomiędzy", "Szepty", "Anioł w ogrodzie", a także zbiorów opowiadań "Ozwa" i "Opowieści niedoskończone".
Strona autorska: www.beatazalot.pl
Mój dom jest ze słomy i cynamonu
pachnie latem
brzęczy muzyką pszczół
zbudowałam go
pomiędzy prawdą a kłamstwem
na wodzie
i na marzeniach
na spotkaniu świtu z dniem
kiedy jesienią łatam w dachu dziury
myślę sobie
co to za dom
który porusza się od wzruszeń
przemaka od łez
a ściany przezroczyste jak skrzydła ważek
nie chronią nawet od myśli
a jednak tu jestem
przed zimą wyścielam podłogi
łupkami szyszek
i pierzem zimorodków
ofiarowanym przez wiatr
sublokatorzy od siedmiu boleści
pasikonik, wiewiórki i Bóg
trwają ze mną od lat
dziwię im się
tak jak dziwię się światu
i sobie
tu jest
tak po ludzku
niewygodnie
{gallery}galerie/2018/07 lipiec/2018.07.20_Dwor_BEATA_ZALOT_pastele_wernisaz{/gallery}